Pobyt w Bieszczadach przeleciał zdecydowanie za szybko, przydałyby się jakieś dodatkowe 2 dni. :) Dzisiejsza Trzonka zaliczona, chociaż powroty bardzo mokre. Nie licząc tego, że parę osób strasznie działa mi na nerwy, swym ciągłym wtrącaniem się. Teraz korzystamy z wakacji, jutro musimy nadrobić czas z Ola, od piątku z Natalią. a pogoda za oknem dobija..
Ze szkoły wiem niewiele, więcej uczę się na błędach.