do dupy.
ryczeć mi się chce.
wpakowałam się w większe gówno niż wcześniej.
to się nazywa zwalczanie problemów? większymi problemami?
"-Jedyne co mogę zrobić to Cię przytulić ale 30km mi nie pozwala.
-boże, nie powinnam tego mówić, ale serio amsz przesrane..
-Może poczekaj aż samo się wszystko rozwiąże.
-Biedna, współczuję Ci, ale jesteś dzielna i dasz radę. " Nikt nie potrafi mi pomóc.
No więc jest fajnie. Ale najlepsze jest przede mną. Za 2 tygodnie będę miała 3 problemy w 1 :D I wszyscy wiedzą że coś się jebnie...pytanie co? Muszę wybrać mniejsze zło. Albo stawać na głowie żeby nie zjebać nic. Dieta? Czas na głodówki! Może choć jedno mi się uda w ostatnim czasie.