I znowu się jebie.
Znowu wpakowałam się w coś i nie wiem jak z tego wyjść.
A było tak pięknie. Wraz z nowym rokiem pozamykałam wszystkie rozdziały i zapominałam.
Oczywiście to nie wystarczy... musi pojawić się kolejny problem który nie daje mi spać.
A oczywiście moje problemy ciągną za sobą jedzenie...
Odliczam dni do 9.
Póki co muszę zacisnąć pięści i udawać że wszystko w porządku.
bilans:
-rogal
-francuska z budyniem
-edit
aktywność
-100 przysiadów
-200 brzuszków
-edit
Plan na dziś:
*odespać nieprzespaną noc, nie jeść, uczyć się matematyki, nie pisać z nim, nie zwariować.