bilans:
serek (142)
serek (186)
serek (122)
dużo wody, dużo czerwonej herbaty, zero kawy.
Zaczynam odczuwać słabość, głód... Ale to dobrze. To paradoksalnie daje mi siłę. Uwielbiam tego rodzaju słabość, to poczucie, że jedzenie nie ma ze mną nic wspólnego. Wspomnienie chleba z masłem obrzydza mnie. Dlaczego jem, skoro tak bardzo tego nienawidzę? Już nie będę. Chcę być silna, choć ten jeden raz zrobić coś od początku do końca. Zgubić znów 10kg, znów siebie akceptować, iść dumnie do sklepu i kupić to co mi się podoba, a nie to co "ładnie leży".
I przede wszystkim chcę poczucia spełnienia, kontrolii. Nie chcę już ludzi i pustych zabaw. Wtedy potrzebna mi jest bulimia, alby zagłuszać wyrzuty sumienia. Gdy nie ma wyrzutów, nie ma bulimii.
Chcę być szczupła. Już. Bo to ciało mnie obrzydza jak kanapki z masłem.