Jak mnie tutaj dawno nie było....
I tak na pewno nikt nie zauważył mojej nie obecności.... Hmm jakbym chciał opisac co sie wydarzyło podczas mojej nieobecności to wieczoru by zabrakło... W skrócie to znów żyję z dnia na dzień... Pragnę znów uciec... wydostać się....
Znów chciałabym zacząć nową drogę... Zacząć następny etap swego życia...
Zabić tą samotność,,,,
Albo ona zabije mnie...
Dzis jedeyny ratunek dla mnie to : Coma....
http://www.youtube.com/watch?v=BCIDiEfk6Tw
Zastrzeliłem się
październikiem w łeb
w bramie obok mnie
leżał martwy i modlił się jak mógł
ten sam pijany bóg którego ja wzywałem
A teraz jeśli nie będę umiał powstrzymać się od śmiechu
to nie masz prawa pijany starcze policzyć tego grzechu
musi minąć kilka dni zanim zdławisz w sobie krzyk
zanim nabierzesz nowych sił.....
Wiara czyni cuda,,,,,