fatalnie...
otworz je zeby bylo normalnie.
Dzien zapowiada sie dosyc slonecznie, ale jakos to nie wplywa na moj nastroj.
Znacznie bardziej wole zatapiac sie w dzwieku stukajacego deszczu w okno.
To mnie uspokaja.
Wiem, ze nie musze nigdzie wychodzic, moge skryc sie w zaciszu domowego azylu.
Moj nastroj jest adekwatny do tego wszystkiego.
Obojetnosc.
Chociaz pragne...
Jakie to wszystko wydaje sie banalnie proste, jednak nie potrafie.
Marzenie jest do spelnienia, zalezy to tylko ode mnie.
A ja...Ja nic z tym nie robie.
Czemu tak jest?
Czy jestem zbyt slaba?
Czy cel nie jest zbyt wazny dla mnie?
Zbyt wazny?
Jest!!
Przeciez o to wlasnie tu chodzi.
Za moim marzeniem kryje sie cos wiecej.
Bycie szczesliwa dla obojga osob. To cos pieknego.
W tym wszystkim nie mysle tylko o sobie.Mam na uwadze najwazniejsza mi osobe.
I chodz On mowi mi jedno, ja czuje drugie.
Wiem, ze kocha mnie, moje cialo, ale chce zeby plonal.
Zebym nie musiala martwic sie, ze spoglada na inne, piekne kobiety.
Bo ma przy swoim boku kogos tak cudnego, jak ja.
Ale czy jesli osiagne moj cel, bedzie tak?
Czy w swoich oczach bede cudowna?
Czy ciagle bedzie tak jak zawsze, nieakceptacja.
Tego sie nie dowiem dopoki nie sprobujé.
Dzisiaj zaczynam walke o moje marzenie.
Prosze trzymajcie kciuki.
Sama wiem, ze najgorsze sa poczatki.
Pozniej rozczarowanie, bo nie widac efektow, ale wiem, ze w pewnym momencie
bang i bedzie je widac.
Tak jak kiedys nie bylam wytrwala, teraz postaram sie z calych sil.
Chodz jest pelno pokus, najwieksza jest to ze moj Mezczyzna je normalnie i to duzooo.
Ja sprobuje, nie poddam sie na starcie.
Chce miec powod ktory sprawi ze bede z siebie dumna.
Wytrwalosc, oparcie sie pokusa, a w rezultacie..
Spelnione marzenie. :)
Bycie szczesliwa.
by Carry.
photoblog
12 MAJA 2016