Jeszcze jeden dzień bez celu, bez sensu od lat
Jeszcze jedna gorycz z wielu, wypitych do dna,
Znów poranne to wstawanie, rytuał jak z nut,
I od nowa wciąż pytanie, wierniejsze niż druh:
Co ja tutaj robię, wiedzieć bym bardzo chciał
Czego tutaj szukam, kto zrobił mi ten żart?
Co ja tutaj robię, skąd pomysł, by tu żyć,
Czego tutaj szukam, skoro tu nie ma nic?
Mówi się, że najlepsza wena przychodzi zaraz po nieprzespanej nocy. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Powyżej tekst, który mógłby być dokładnym opisem moich ostatnich przemyśleń. Nie ma się nad czym tutaj tak naprawdę rozwodzić. Po prostu tak było/jest. Wykład z logiki jak zwykle uświadomił mi gdzie jest moje miejsce w szeregu, i że tak naprawdę jestem debilem. Przypomniałem sobie święte słowa pewnej osoby; "Jesteś destruktywny." Po 2 latach doszedłem do wniosku, że to prawda. 2 osoby ostatnio powiedziały mi również, że jestem leniwy i wygodny. Więc to również musi być prawda. Pytanie; czego brakowało/brakuje? A no brakowało/brakuje tego, że kiedyś potrafiłem rozmawiać z kimś przez dwa lata, codziennie. Nigdy nie wyczerpaliśmy do końca żadnego tematu. Rozmowa nie była zwykła, nie była również niezwykła. Tak łatwo przychodzi nam podział na ludzi, z którymi rozmawiamy by rozmawiać, oraz na ludzi, z którymi, dzięki rozmowie, przeżywamy kilka wartościowych chwil. A może to wcale nie o taki podział chodzi? Może właśnie ideał osiągamy poprzez zniszczenie takiego podziału? Jeśli odkryjemy, że ideał jest nieskończony? Pamiętam jak ideał wlewał się we mnie, zapełniał każde puste miejsce w moim ciele i duszy. Jak napędzał krew i dawał życie coraz to nowym komórkom. Oczywiście w pewnych momentach mieliśmy siebie dość. To naturalne. Ciężko wytrzymać ze mną bliższy kontakt, zwłaszcza gdy jest on intymny. Wczoraj otrzymałem jednak niezwykły dar od losu. Zaczęło się od tego, że dzięki dr. Ciszewskiemu wreszcie uświadomiłem sobie, że niewdzięczność to jedna z podstawowych ludzkich cech. Jedna strona daje od siebie 80%, a druga 20% i tak ma być! Po wielu filozoficznych rozważaniach nigdy nie przyjmowaliśmy teorii, w której niewdzięczność byłaby dogmatem. Wystarczy natomiast przyjąć do świadomości ten procentowy podział i nagle wszystko staje się proste. Tak po prostu jest i musi być! Kończy to pewien etap moich życiowych rozważań. Jest to dla mnie przełomowa chwila i pragnę się podzielić tym z resztą świata ;d Ustanowiłem ostatnio kilka nowych teorii, które wg. mnie idealnie opisują całe zagadnienie zwane miłością. Przynajmniej w teorii temat wreszcie mogę uznać za wyczerpany.
Chciałbym aby ta notka była finałem tryptyku złożonego z notek pt. " Echoes" i "Komnata 32 drzwi". Chciałbym móc otworzyć nowy etap :)
Chciałbym znowu być Jezusem Chrystusem, którym kiedyś byłem nazywany.
No i idealna piosenka na zakończenie;