photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 SIERPNIA 2011

55

Zdjęcie pochodzi z parku wodnego gdzie po uroczym przywitaniu zabrał mnie mój chłopak. Świetnie się bawiłam, ale zresztą to żądna nowości, bo przecież przy Justinie zawsze mam się świetnie.

Po wodnych zabawach cali mokrzy ruszyliśmy na gofry, mniam, najlepsze gofry w mieście, najlepsze gofry w kraju, najlepsze gofry z życiu ! Z pewnością będę objadać się nimi każdego dnia, bo skoro już odkryłam te pyszności, trzeba z nich korzystać ( czytaj: jeść ).

Cóż, wiedziałam,że Justin jest taki milutki, ciągle się uśmiecha, nieustannie rzuca miłe słówka by na sam koniec przekazać mi niezadowalającą wiadomość. I tak też się stało.

- Za dwie godziny wracam do Nowego Jurku - wyszeptał przyglądając mi się bacznie.

Skrzywiłam się, tak bardzo chciałam,żeby został. Mimo to jedynie przytaknęłam nie odzywając się słowem. Spacerowaliśmy w ciszy po parku, Justin za kilka sekund miał jechać na lotnisko. Usiedliśmy na ławce a on posadził mnie na swoich kolanach, dostałam całusa w policzek, potem kazał mi zamknąć oczy, tak też zrobiłam. Poczułam na skórze coś zimnego. Kiedy otworzyłam oczy ujrzałam śliczny wisiorek w kształcie serca, kiedy go otworzyłam ujrzałam nasze zdjęcie z wakacji, oboje śmiejących się do aparatu.

- Jest śliczny - odparłam muskając wargami jego usta. Wtuliłam się w jego ramię napawając się ostatnimi chwilami spędzonymi razem. Siedzieliśmy w ciszy, którą przerwał dzwonek telefonu mojego chłopaka. Odebrał, podniosłam głowę, aby na niego zerknąć.

- Dobrze już idę - usłyszałam po czym od razu posmutniałam. Wstałam z kolan chłopaka, on również wstał. Przytuł mnie mocno do siebie, wtuliłam się w jego tors.

- Nie chcę,żebyś jechał - szepnęłam. Pożegnania z Justinem zawsze były dla mnie trudne, ale dzisiaj wyjątkowo to przeżyłam. 

Odsunęłam sie od chłopaka na krok, pocałował mnie łapczywie wpijając się w moje usta. ten pocałunek był...   inny, inny niż wszystkie. Pełen tęsknoty, przepełniony smutkiem. Gdybym wtedy wiedziała,ze po raz ostatni czuje smak jego ust ... Potem jeszcze długo staliśmy wtuleni w siebie, póki Justin znowu nie odebrał telefonu. 

- Spóźnisz się - szepnęłam. Lot miał już za pół godziny, musiał ekspresowym tempie dojechać na lotnisko. Justin po raz ostatni mocno przytulił mnie do siebie wiedziałam,ze nie chce odchodzić, ja też nie chciałam aby to robił, ale tak już musiało być. Rozeszliśmy się. Idąc do domu byłam zamyślona, smutna, jakby wielka czarna chmura nie pozwalała dopuścić do mojej głowy i myśli ani promyczka słońca, który by mnie rozweseliło. Wróciłam do domu, był pusty, dopiero teraz przypomniałam sobie,że rodzice mają spotkanie biznesowe, braci zapewne zawieźli do dziadków. Poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łózko i przez jakieś dwadzieścia minut leżałam na nim tempo wpatrując się w biały sufit, na którym nie znajdowało się nic wartego moich obserwacji. Przypomniałam sobie jak Justin po raz pierwszy mnie pocałował, dokładnie pamiętam w którym miejscu siedzieliśmy, przypomniałam sobie też co stało się po naszym pocałunku i skrzywiłam się. Wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki, wlałam ciepłej wody po czym dodałam do niej olejki licząc,że to jakoś zdoła poprawić mi humor. Weszłam do wanny powoli zamaczając swoje ciało. 

(...) Wylegiwałam się w wodzie kiedy przyszedł do mnie esemes, odczytałam go.

Nadawca : Jutin ;*

Treść: Kocham Cię.

Uśmiechnęłam się odkładając telefon, sama nie wiem dlaczego nie odpisałam. Wyszłam z wody po czym okryłam się ręcznikiem wokół piersi. Poszłam do pokoju po cichy, wróciłam do łazienki, przebrałam się i ruszyłam na dół. Nalałam sobie coś zimnego do picia, włączyłam telewizor, nie wiem czemu, może to było przeznaczenie, zbieg okoliczności albo po prostu ktoś chciał,żeby sprawy potoczyły się tak a nie inaczej.

Program nr 1 : wiadomości. Stałam tyłem do ekranu chowając colę do lodówki.

Redaktorka:

- Dwie godziny temu rozbił się samolot lecący do Nowego Yorku. 

- Susan, możesz powiedzieć nam o szczegółach tego tragicznego wypadku ?- usłyszałam.

Próbowałam się uspokoić, przecież jest mnóstwo samolotów, lecących do Nowego Yorku !

- Dwie godziny temu z lotniska w Atlancie wyleciał samolot do Nowego Yorku, mamy niepotwierdzone informacje,że pilot stracił panowanie nad samolotem, potem zapaliło się jedno ze skrzydeł co było  ostateczną przyczyną katastrofy. Samolot rozbił się o godzinie 16:34. Na jego pokładzie znajdował się wielki idol nastolatek Justin Bieber.

Drżącą dłonią wyjęłam z kieszeni telefon, sprawdziłam o której godzinie dostałam wiadomość

16:20. Dziesięć minut przed katastrofą. Gorzkie łzy zaczęły ściekać po moich policzkach. Przykucnęłam. Zadzwoniłam do Justina, próbowałam się łudzić,że żyje, ale bolesna prawda tylko się potwierdziła, kiedy nie odbierałeś. To był koniec, koniec nas, KONIEC MNIE. Ciągle płakałam, w środku czułam pustkę, jakby coś wyżerało mnie od środka, pozbawiało narządów, sprawiało,ze obumierałam już po kilku minutach. Podeszłam do jednej z szafek, wyciągnęłam z niej tabletki nasenne, ściągnęłam z blatu szklane z colą. Opierając się plecami o szafkę osunęłam się na ziemię po czym wysypałam na drżącą dłoń całą zawartość opakowania. Ściągnęłam naszyjnik, otworzyłam go patrząc na nasze zdjęcie. Łzy ściekły na nas oboje, zacisnęłam mocno powieki, cała drżałam.

- też cię kocham - szepnęłam połykając tabletki. - Od teraz już zawsze będziemy razem, i nic nas nie rozdzielili - obiecałam.

Nie wiem jak długo umierałam, moje powieki stawały się cięższe i cięższe, traciłam czucie, moja głowa stała się lekka jak balonik, byłam senna. W końcu zasnęłam na wieki chcąc dołączyć do ukochanego ;*.

Komentarze

imstillhuman opowiadanie? niesamowite! :o <3
26/08/2011 19:00:30
crushin jakoś żyję a u Cb ?
26/08/2011 18:20:39
crushin bo u babci cały czas byłam
26/08/2011 17:24:34
lovatox3 super ;3
26/08/2011 16:35:45

Informacje o carolineandhe


Inni zdjęcia: Białe plamy. ezekh114;) damianmafia... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Tania odzież zachodnia? ezekh114Złoty Pierścionek. ezekh114