dziwny dzień. nic mi się nie chce. w początek ferii powinnam zrobić coś szalonego, by fajnie zacząć, ale ja nie mam siły. muszę je zregenerować. odpoczynek mi się przyda.
okropny humor tak wg.
i jeszcze jedna rzecz, jeden fakt, który sb uświadomiłam... okey, to on wprawia mnie w taki humor. było mi tak dobrze. tak kur...czę, dobrze. i oczywiście pam, pojawiło się. na chwilę zniknęło i potem znowu, a teraz jest już za późno. a im bardziej chcę, tym bardziej mi nie wychodzi. a teraz ostatnio... nienienie. proszę. nie. cholera.
chciałabym od paru osób coś usłyszeć. kilka słów. to nie zależy od nich samych, więc nie obwiniam ich, bo nie powiedzą o czymś, co nie istnieje. ale tak bardzobardzobardzo bym chciała. bardzobardzo.
było tak dobrze.
i kuźwa rozumiem teraz.
alw teraz o czymś miłym.
będzie impreza *-* . znaczy mam nadzieję że pójdziemy , zabiję jak nie.
no i pomaganie w ciemni było fajne. i to jak się wystraszył Bartek xD.
i cieszy mnie również zmiana tematu z projektu gimnazjalnego z polskiego: z Herberta na Szymborską, moją ulubioną poetkę. oooo tak.
co tam jeszcze miłego? no kino. sesja. i trzeba się z kilkoma osobami na łyżwy umówić. i z Paulą gdzieś się spotkać, trzeba utrzymywać kontakty. :>
a fotka żadna wybitna, ale roślina jest ładna to wstawiam.
proszę. to nie dużo, a by wystarczyło. i w miarę by wszystko wróciło do normy.
"Są ludzie, których uprzejmość gorsza jest od bezczelności. "
oj są.