Zbierając nowe początki do nowego szczęścia i tworząc nowy etap w życiu.
Nowa jakość mknie na mnie w przybliżających się, kolejnych miesiącach.
Paradoksalnie i oksymoronicznie mi. Białe miesza się z czarnym, czarne z białym. Świat wiruje albo to ja obracam się dookoła, można się w tym pogubić, wypadam prosto w gąszcz słów, których jest już zbyt dużo. Za duża prędkość jak na fazę wstrząsową, ale w końcu stąd jej nazwa. Słowa plączą się pod nogami, ciągną za ręcę, oplatają wokół i wciągają w głęb ich sensu, którego tak naprawdę nie ma. Bo wszystko jest tylko jedną klatką wyobraźni. Cięcie! Stop.
"Żyję w jakimś matrixie". Ja też i to nawet już nie w części pierwszej. A gdzie 'ciąg dalszy nastąpi'? Nie ma, bo nie nastąpi. To koniec, a same końce są trudne.
"Z biologicznego punktu widzenia, zdolność dwojga ludzi, którzy nie mają wspólnych genów, do pozostawania razem i tworzenia przymierza trwającego i dziesiątki lat, jest zdumiewającym osiągnięciem naszego gatunku. Z powodu jednak licznych sił zagrażających trwałości związku solidarne pozostawanie razem przez mężczyznę i kobietę jest przedsięwzięciem niepewnym, wymagającym rozwiązania problemów adaptacyjnych."
Ewolucja pożądania David. M. Buss
Listening: Florence and the machine - All this and heaven too