uciekłam z domu. szłam przez las. zagubiona. gdzie ja jestem?! wokół tylko drzewa. nade mną niebo. pode mną ziemia. to jest właśnie różnica.
ptaki na drzewach, były takie wolne.
zero ograniczeń. mówiły co chciały.
szukałam ciebie, a jednocześnie od ciebie uciekałam
nie chcę cię znać.
sarna. ona jest wolna. biegła przed siebie. bez celu, może jednak to był cel..znaleźć go.?
uciekałam.
między gałęziami przebijały się smugi słońca
obraz był zamazany przez spływające po policzkach łzy.
byłam jeszcze na ziemi.
potem..? byłam jak sarna.
wolna. nie było we mnie nic.
byłam tylko ja i On... Bóg.
przez chwilę.
ale zaraz.. sprowadził mnie na ziemię.
po 6km gubienia się w lesie szukając nieba zeszłam na ziemię.
https://www.youtube.com/watch?v=8jzDnsjYv9A