Co ja tutaj robię? To chyba jedyne miejsce, które pozostało z cząstką mnie w odchłani internetu. Nie, nie pozostało już nic. Kolejny raz usunięto tone zdjęć i wspomnień, bez żalu, to zamknięty okres. Najgorszy, a zarazem dość cenny w moim życiu. Podobno nie żaluje się rzeczy, które sprawiały przyjemność, a co jeśli ta 'przyjemność' była kolejnym pieprzonym kłamstwem? Ile blędów jeszcze przede mną zanim dostrzegę prawdziwe wartości? Chyba nadal dużo.