Jej, to jest takie straszne, że ramy czasowe mojego obecnego życia ustalają terminy maturalne. Że wszystko opiera się na zasadzie uczę się do następnego testu. I się strasznie martwię, bo ten jest ważny, bo liczyć będzie mi się już na studia. Po za tym kręcone włoski. Ostatnio dużo osób mówi mi żebym ich nie prostował, te naturalne fale dunaju, chodźby mamusia i Oscar. ahm.