Dawno mnie tu nie było, więc wypadałoby coś w końcu napisać.
Może po kolei tak napiszę.
18 grudnia, zaraz po egzaminach semestralnych wyjechałam do Irlandii, by tam spędzić kolejne święta wraz z sylwestrem.
Jak w każdym domu, były przygotowania świąteczne i ta cała bieganina.
Wieczór Wigilijny spędziliśmy w gronie 4-osobowym.
Rozdaliśmy sobie prezenty itd. itp.
Piliśmy wspaniałe Mulled Wine i zajadaliśmy się pysznościami.
Sylwestra spędziliśmy u znajomych.
Spać poszłam godzieś koło godziny 4 ;)
Niestety obudziłam się następnego dnia o 9 i to pijana, a kładąc się nie miałam żadnych objawów alkoholicznych ;)
Ale bywa i tak.
Już w bieżącym roku wybraliśmy się na 18-nastkę pewnego kolegi A. ze szkoły.
Bardzo przyjemna imprezka, poznało się kilku miłych ludzi :)
Robiło się zapiekanki, piło piwo i wódkę.
Bardzo miło :)
No i po tym całym wspaniałym czasie trzeba było wracać.
Czekają mnie teraz praktyki.
Mama chce mi zmienić obowiązki w pracy, tłumacząc iż za długo mnie nie ma w Polsce i nie dam rady niczego rozkręcić.
Zgodziłam się z nią i ma zamiar zająć się jej stroną internetową, by miejsce mojego pobytu nie ingerowało w pracę.
A poza tym w lutym znów wybiorę się do Irlandii i znów nie będzie mnie przez dwa tygodnie ;)
No, to taki mały skrót ostatniego półtora miesiąca mojego życia ;)
Kaców było wiele, wiele wspaniałych łóżkowych bitew z A., po których miałam i mam dotąd masę siniaków :D Mnóstwo wspaniałych wieczorów spędzonych na piciu wina i oglądaniu filmów....
Kocham Cię.... :*