Witam!
Według wczorajszych założeń, nie mogłam sobie odpuścić dzisiaj chociaż paru minut biegania. Ze względu na lepsze samopoczucie, postanowiłam wyjść i trochę "rozerwać się" na powietrzu. Może nie był to żaden piorunujący dystans, natomiast na pewno poprawiło się podczas tego moje samopoczucie. Pech chciał, że powróciwszy do domu, zerknęłam na kalendarz treningowy i okazało się, że dziś przypadają ćwiczenia na nóżki. Uda i łydki płonęły, po prostu. Ale przyznam, że k o c h a m to uczucie, naprawdę. Biegnąc, udałam się jeszcze w stronę lodowiska, by zobaczyć, kiedy je otwierają i... jutro koniecznie muszę iść rozpocząć sezon! Jedyna pozytywna rzecz zimą - łyżwy, serio, uwielbiam! W każdy gorszy dzień, kiedy już nic się człowiekowi nie chce, biorę plecak i idę się odstresować. Coś niesamowitego.
A Wy, macie takie naturalne antydepresanty?
Tabletki dziś wykluczały mnie trochę z życia. Od samego rana czułam się strasznie senna. Myślałam, że cały dzien przeleżę w łóżku. Na szczęście mój czworonożny przyjaciel okazał się być bardziej przekonujący aniżeli zmęczenie i tak spędziłam część czasu na zabawie i spacerach, po czym zabrałam się do sprzątania i dopiero usiadłam do godzinnej nauki. Taki schemat naprawdę mi się podoba.
Zaczęłam zastanawiać się, co jest dla mnie takie najważniejsze w tym całym zdrowym trybie życia. WIększość z nas walczy o wymarzoną figurę i tak, owszem - jestem w tej części osób, ale... chyba jest coś jeszcze. Myślę, że nic tu po figurze, kiedy na szali kładziemy własne zdrowie - zarówno mówię tu o kondycji fizycznej jak i psychicznej. Sport i zdrowe odżywianie są naturalnym dopalaczem naszego organizmu, pomagają działać. Ponadto jest jeszcze pasja, bo jeżeli robisz to z przyjemnością, zaczynasz wchodzić w to głębiej- czytasz, interesujesz się i to nakręca cię jeszcze bardziej. Chyba dlatego dziś mogę powiedzieć o tym- moja pasja, moje nowe, lepsze życie. Stawiam na zdrowie. Ciało to efekt "uboczny".
W o r k o u t:
35 minut - legs & butt workout
squat challenge - 60 przysiadów
20 minut - bieganie / trucht
rozciąganie.
{ na zdjęciu owsianka na mleku 0,5% z jabłkiem i duuuuuuużą ilością cynamonu - bez niego to ja już żyć nie potrafię }
Swoją drogą muszę jeszcze na koniec się pochwalić, gdyż wyjeżdżając wczoraj w trasę, zabrałam ze sobą zrobioną przez siebie samą.. hm, herbatę? W każdym razie były to zaparzone liście mięty ze szczyptą cynamonu i wkrojonymi kawałkami jabłka - naturalna słodycz, niebo po prostu! P o l e c a m!
Tymczasem lecę jeszcze odwiedzić pinteresta i poczytać książkę.
Do usłyszenia jutro!