Wracam do świata żywych. Wszystko fajnie, oprócz:
- angola i Wróblowej,
- matmy i Kłosowej
- chemii i Kruszynki
a tak to nawet spoczko.
Przeżyłem Gosinkową Osiemnastkę, lecz wciąż walczę z jakimiś podłymi pogłoskami odnośnie mojego zachowania na owej dżaprezie.
*haters gonna hate*
Ostatnio jadąc autobusem postanowiłem sobie ziewnąć, a że byłem bardzo zmęczony postanowiłem, że ten ziew bedzie duży. I był...
aż za bardzo. Dostałem skurczu i nie mogłem zamknąć papy. i tak sobie jechałem prawie do samej Kruszwicy wyglądając niczym lama z porażeniem mózgowym. finezja.
Ogólnie autobusy są fajnym miejscem. szczególnie rano. szczególnie autobus jadący do Torunia. szczególnie jadąć ze Ścigi., która chichocze się niczym człowiek z niewydolnością oddechową ( przerwy w łapaniu oddechu zajmowane są malowniczym "łiłiłiłi łiii łliii yghm łiii ee". Ostanio Ścigolandia zaczęła wykonywac niekontrolowane ruchy, obok nas siedział pewien dziadek,, który bardzo intensywnie wpatrywał się w pannę Ś., powodem jego zachowania było to, że Martynka kiwając głową zaczęła ziewać w sposób "dość" wyrazisty. Dziadek zmarszył brwi i powoli odwrócił się. Martynka całego faktu nie zauważyła i powróciła na chwilę do normalności ( na chwilę!). Gdy choroba zaczęłą się nawracać Ścigi zaczęła wykrzywiać twarz w różnych grymasach, dziadek zareagował błyskawicznie patrząc na nią karcącym wzrokiem. ich spojrzenia spotkały się ( martyna wcąż miała szneka na twarzy), a później:
"łiłiłiłi łiii łliii yghm łiii ee"
"Kochany fotoblożku, dziś znów sobie pomelanżowałem ze Świnką-Gosinką, Konitą-Świdurą, Sowitą Olgą i Kitką Krisem. melanż był grÓby, każdy objebał po jednym piwie. do tej pory mnie trzyma" ;D
Postanowiliśmy, że stworzymy nową tradycję: Piwa Środowe, jako alegoria Obiadów Czwartkowych Króla Poniatowskiego...Leszczynka byłaby dumna, nie?
Na angilczku rozmawiałem sobie ze Świdurką o pornolach ( przyznała się, że ogląda codziennie)
A po przyjściu do domu nasza szanowna przewodnicząca zaskoczyła mnie wstawiając na moją fejsbóczkową tablicę zdjecie mojej mordy! no "głowa głowa"
Lubię was. niby śnieg, woda, ziemia, hemoglobina, a jednak czuć wiosnę
Wkrótce szykuje się grube melanżysko u Ani S.... biba na sto dwa! :D
Razem z Olgą i Konitą zostaliśmy jotpekami i WSTRZYKUJEMY SOBIE MARIHÓANEN!
Pozdro z Konopnickiej dzielni, jooł!