Daleko idę, nie patrząc Wstecz, szukam Jutra, lecz Wczoraj ściga mnie.
Namiętny pocałunek, rozgrzewający trunek, zamazany wizerunek.
Ot szalony, ot nieistotny, ot stracony i zagubiony.
Daleko szukać nie trzeba, bo im dalej się patrzy tym trudniej zobaczyć to co jest ważne tu i teraz.
Odszedłem za daleko, zatraciłem się w błędnym kole niefortunnych źle podjętych decyzji. Chciałem uniknąć złego, zaś to złapało mnie, przydusiło, przywarło do muru, zamroczyło i zniosło na ląd strasznych myśli.
Zapomniałem czym jest radość, marzenia, wizje, śmiech... ogarnął mnie smutek, tak głęboki w swej płytkiej naturze że oczy, serce i dusza, pragnęły uwolnienia...
Ta wilgotna, czarna jak smoła, zapomniana i omijana przez wszystkich hegemonia...
Wtórność i powtarzalność, ponoć takie to wszystkie bliskie sobie...
To jedynie my kierujemy naszym życiem, naszym losem, to nasze decyzje, poczynania, oraz osobiste przemyślenia kształtują nas i naszą drogę do jutra.
Jeśli zaś wierzysz w jakiegoś bożka, który kieruje tobą jak laleczką na sznurkach to gubisz się w swojej drodze, skręcasz nie w tą stronę co trzeba, zatracasz się w nieistniejącym obłudnym świece, stworzonym specjalnie po to, byś stracił wiarę w samego siebie.
Oczywiście łatwiej jest polegać na kimś innym niż na samym sobie, ale nie na tym życie polega, by pokładać swój los komuś lub czemuś, co nie istnieje, lub ma gdzieś twoje istnienie.
Zapomnij o "wróżbach" i całej tej "magii", bo to nic innego jak szwindel czekający na wasze ciężko zapracowane pieniądze. Szukając odpowiedzi u kogoś, kto praktycznie sam nie zna na nic odpowiedzi jest błędnym posunięciem.
Ucz się, doskonal się, spełniaj, rób to co kochasz i lubisz robić. Wszystko z głową, pomyślunkiem i ostrożnością bo tego nigdy za mało.
To powinna być twoja wiara, twój motyw przewodni, twój wyimaginowany bożek.
AMEN!