Dlaczego niektorzy potrafia tak bez oporow wyrzucic innych z pamieci?
Dlaczego unikaja jakiegokolwiek kontaktu?
Dlaczego w ogole unikaja?
Dlaczego nie powiedza wszystkiego wprost, chocby miala to byc najgorsza prawda, a zamiast tego pozostawiaja po sobie cholerna pustke, ktora trudno jest zapelnic?
Dlaczego pozostawiaja niedosyt?
Dlaczego zwracaja na siebie uwage, a potem maja nadzieje, ze sie o nich tak po prostu zapomni?
Dlaczego ludzie maja gleboko w powazaniu uczucia i emocje innych ludzi?
Nie rozumiem ludzi.
Niech ten cholerny koniec swiata nadchodzi pod koniec tego roku.
Chuj z planami i marzeniami - wiekszosc z nich i tak nigdy sie nie spelni, bo albo przedstawia sie wszystko ponad to, albo sie po prostu boi porazki. Czy cos.
Mialam dziwny sen. Co prawda nie pamietam go. Calkowicie wylecial mi z glowy. Ale nadal czuje ten lek.
Moze dlatego ogarnelo mnie uczucie glebokiej pustki, osamotnienia, strachu przed blizej mi nieznanym czyms.
I mozecie nazwac mnie nienormalna, bo zadaje pytanie na ktore ani ja, ani nikt inny mi nie odpowie.
Wiekszosc pewnie to zleje cieplym moczem, przelaczajac na inny blog.
Trudno. Przywyklam.
I jestem monotematyczna.
Choc wiem, ze nie jestem 'inni' to i tak wkurza mnie (delikatnie mowiac), ze inni moga - z pozytywnym skutkiem - a ja nie. ;)
Dziekuje, dobranoc.
Tylko obserwowani przez użytkownika camarrilla
mogą komentować na tym fotoblogu.