Tak wiem. Miałam pisać codziennie. Niestety nie dałam rady, mój słomiany zapał skończył się szybciej niż zaczął. Dieta ryżowa. cardio. tak jasne. Dopiero zaczęłam w piątek. Chciałam spróbować diety baletnicy. No tak kuszące, bo kogo by nie pokusiła utrata 10kg w 10 dni? W piątek rano jak weszłam na wagę, popłakałam się. Zaczęłam siebie wyzywać w myślach. Nie dowierzałam, że przytyłam prawie 10kg w pół roku. Tak, zobaczyłam to przerażające 76kg na wadze. Poczułam się jak taka gruba, paskudna świnia! Wtedy stwierdziłam, że już nie ma odwrotu. Że muszę zacząć działać. Jak wcześniej wspomniałam dieta baletnicy- 2 pierwsze dni tylko na kawie bez cukru, herbacie zielonej i wodzie niegazowanej. Nie powiem, dzięki determinacji nie czułam głodu. Ale gdy mama się dowiedziała myślałam, że mnie zabije. Dlatego zrobiłam tą dietę mniej drastyczną. Jak na razie kurczę żołądek więc jest ciężko. Mamy 3 dzień bez zawalania. Na wadze dzisiaj rano było juz 73.8 kg <3 Mama mówi, że to woda schodzi, ale to trochę mało prawdopodobne bo pije 3l płynów dziennie. Poniżej napiszę Wam mój bilans z 3 ostatnich dni. Niestety bez podziałki na śniadanie, obiad i kolację bo nie jem aż tyle... W miarę możliwości będą pisać jak najczęściej.
18.01.2013r Dzień1:
2x kawa bez cukru, 2x zielona herbata, około 1l litra wody niegazowanej
2 cienkie naleśniki - pierwszy z chudym twarogiem, drugi z malutką łyżeczką marmolady
19.01.2013r Dzień2:
kawa, dużo wody
serek wiejski light, dwa naleśniki z marmoladą
20.01.2013r Dzień3:
serek wiejski, jeden chrupki z szynką i małym plasterkiem sera
na obiad planuję 50g kaszy i kawałek gotowanej szynki.
za mną już kawa, pewnie bd duuużo wody
Cwiczenia? Owszem, zamierzam zacząć ćwiczyć od jutra. Na razie mam za słaby organizm, dieta i choroba nie idą w parze. Do jutra już powinnam się przyzwyczaić do takiej ilości jedzenia i będzie mi łatwiej. Powodzenia motylki :*
Waga obcena: 73.8kg
Cel1: 66kg (czas realizacji ferie [11.02])
Cel2: 60kg (czas realizacji do moich urodzin [10.04])
Cel3: 55kg ( czas realizacji do wakacji)