kilka słow ode mnie

Witajcie motylki :* Wiem, zawiodłam, zniknęłam stąd po 4 dniach ... Powiem Wam, że i tak się trzymałam. Wtedy jak wróciłam był marzec ważyła 72kg, do wakacji udało mi się schudnąć do 67kg, przez całe wakacje przytyłam tylko 2kg. Przeżyłam straszne załamanie nerwowe, depresje i kilka innych nieciekawych rzeczy. Rozstanie z chłopakiem po 9 miesiącach, nowa szkoła -średnia więc stres x2- i zaczełam wpierdalać jak głupia! Na początku nic nie było wiadać, ale po jednym semestrze znowu nie mogę na siebie patrzeć! Chujowe uczucie... Teraz mamy stycznień, po pół roku wróciliśmy do siebie z panem D., odnalazłam się w szkole i to daję mi podwójną motywację! Oczywiście nie będę wspominać D. o ponownym odchudzaniu, bo znowu się nasłucham, że nie dam rady, że to bez sensu itd... Tym razem zamiast odchudzać się dla innych robię to dla siebie! Żebym mogła patrzeć w lustro, żeby w te wakacje gdy pójdę na plaże nie musiała z zazdrością patrzeć na figury moich koleżanek, żebym wreszcie ubierała krótkie spodenki z myślą, że dobrze wyglądam! Dzisiaj jest sobota, jestem w trakcie tworzenia sobie 165 dniowego planu diety i ćwiczeń. A właśnie! Ćwiczenia, coś czego zawsze brakowało przy moim odchudzaniu. Mój plan jest prosty, dieta ryżowa (jutro  ją opiszę) 21 dni, 14 dni stabilizacji (o to muszę się podpytać) i tak właściwie to na zmianę dieta i stabilizacja. Rozpocznę też serię ćwiczeń z Ewą Chodakowska m. in. SKALPEL, KILLER, ODCHUDZANIE Z GWIAZDAMI codziennie inny program. Moim celem jest 55kg! Zaczynam od poniedziałku!