dziendobry. ruski rok mnie tu nie było, a nawet dwa. ale dzisiaj jest niezwykła okazja, święto narodowe Azerbejdżanu. jak będę mieć fotobloga, to może zostanę nawet krakowskim hipsterem. lans - obowiązkowo. zbieram ekipę na wypad do sempre. mają tam wyjątkowo dobre piwo, tosty z niebieskim serem... (tak, tak, Olowy) i różne inne rzeczy. jestę blondynę.
bądźcie fajni, słuchajcie