Już przywitała nas jesień...
Ja wiem, że jest poruszone ale świat się przez to nie zawali :)
Prawda? No raczej.
Wracając do jesieni, na serio, jest już zimno i po południu robi się ciemno.
Siedzę i piszę ubrana w kozaki (?) Emu i bluzę.
Chociaż dzisiaj świeci piękne słoneczko, to trzeba brać się do nauki.
W każdym tygodniu jest jakiś sprawdzian, maximum 4, ale to dopiero
6 klasa, nauczyciele, opanujcie się!
I chyba dostałam skrzywienia kręgosłupa, na serio, bo mój plecak, gdy mamy
mało przedmiotów, waży około 5,6 kg. I sobie taki nieście do szkoły.
Kiedyś była jedna książka, na ostatniej stronie były wypisane imiona wszystkich,
którzy jej używali. I jakoś dzisiaj wyrośli z nich mądrzy ludzie, naukowcy, itd.
A teraz w szkołach dają 2 książki, ćwiczenia i podręcznik, każda książka
kosztuje około 30 zł, i wyrastają narkomani i jakieś 14 letnie mamusie.
Dobra, rozpisałam się troszkę, teraz idę. Papa :*