Moi rodzice. Wkurzają mnie czasem niemiłosiernie, ale wiem, że na nich zawsze mogę liczyć, choćby się waliło i paliło.
Właśnie się zorientowałam, że muszę porobić zdjęcia, bo już nie mam co dodawać. Kiedyś latałam z aparatem na każdy zachód słońca, fotografowałam co się tylko dało. Dziś nie mam tyle czasu co wtedy, niestety. Niestety albo stety, to zależy co się ustawia na liście swoich priorytetów ;)
Dostałam listę filmów od mojego ulubionego człowieka na ziemi i zamierzam ją powoli odhaczać.. aż dotknę znowu środka duszy..
Co by się nie działo, optymizm!
Widocznie tak miało być.. z jakiegoś powodu ktoś lub coś chce mnie tu zatrzymać.