Dziewczyny pojechały w pizdu. Mieszkanie puste do wtorku, ale na pewno nie ciche! Sobotnie porządki okazały się zbawienne dla mojego nastroju,
Nawet miłe popołudnie się szykuje, niedługo wychodzę po mojego gościa. Jak za dawnych dobrych czasów. Wypijemy kawę, pogadamy. Pośmiejemy się z głupot, pooglądamy ciuchy, wiem, że nie będę zawiedziona. Szkoda, że już za jakieś 5 godzin znów będę sama. Nothing lasts forever... Even cold, november rain!