Denerwuje mnie już ta rutyna. Wstajesz, pracujesz, żyjesz przez moment, śpisz, wstajesz, pracujesz... Dlatego właśnie będę zmieniać. Małymi krokami, bo się trochę cykam , ale dam radę. Muszę, bo przecież inaczej chyba ocipieję! Powoli, żeby nie skończyło się to tak, jak ostatnio, totalną katastrofą!
Ogarniam się, ostatnio byłam rozproszona sama nie wiem przez co, ale czuję, że to mija. Kontrola to super sprawa i za cholerę nie wybaczę sobie, że kiedykolwiek ją straciłam. Strasznie trudno potem odzyskać wszystko na co się pracowało przez szmat czasu.