Gosia.
Stało się. To, co zmieszać się nie powinno, z kilku odrębnych kwestii stało się jedną wielką masą, wirującą czarną dziurą, wciągającą wszystko za horyzont zdarzeń. Był księżyc. Była kawa. I te cholerne wiśniowe papierosy.
A potem, jak gdyby nigdy nic, przyszła zwyczajna pora na wypadanie z luster, dromadery. Dziś dzień wspominania Sztokholmu. I Jego. Tamtego pana, którego w życiu już na oczy nie zobaczę, ale zapamiętam na długie lata, bo tam był. Ciekawe.
A potem pójdziemy, obejrzymy taniec śniących żółwi i nic im nie powiemy. Prawda, Pająku?
Inni zdjęcia: Prawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24