A tak dla odmiany Wysoka :)
Własność Sauti :)
Jednak pojechałam do kopytnych <3 Źrebaka jak nie było tak nie ma . Jak to P. Ula powiedziała " Woli się w brzuchu wozić " ;P Wypuściłam najpierw Gontiego potem kobyłki ;) Grzecznie wyszły ;) Wyczyściłam Gontiego , głupek na mnie dęba stanął , ale to u Niego norma ostatnio ;/ Potem z dziewczynkami wyczyściłyśmy klaczki :) Poszłam posiedziałam z Gontarem chwilę , nosiłam mu skoszoną trawę . Znów musiałam go czyścić bo głupek tarzał się z 4 razy :P Przyjechała P. Ula z P. Kasią i wzięły go na lonżę, a potem pod siodło . Chłopiec dzisiaj jakiś ospały był , wszystko robił od niechcenia . Ale dęba i tak musiał stanąć. Potem Satyrka pod siodło , kobyłka tak jak i Gontar chodziła na luźnej wodzy , nie ciągła do wyjścia , ogólnie spokojna była jak nie ten koń . Wymisiałyśmy konie i zaprowadziłyśmy do stajni ;)