"- Źle pani wygląda - zawyrokował.
- Niestrawność - odparłam.
- A co pani zaszkodziło?
- Życie."
Mimo ostatnich dni i lekko odczuwalnej ulgi..
pomimo, że udaje się zapomnieć czasem..
mimo, że o dziwo mam dobry humor..
nie da się do końca zapomieć jak dużo złego się działo/dzieje.
tyle syfu, że ciężko to ogarnąć.
wstyd, i to, że czegoś się żałuje niestety nie wiele zmienią.
za błędy się płaci, tylko ile można?
i jak długo jeszcze..?