18.11.
Piątek.
Moje urodziny.
6:43.
Telefon od taty.
Pytanie: gdzie jest samochód?
Wyskakuję z łóżka, biegnę do okna.
A tu samochodu nie ma.
Ukradli.
Urodziny nie mogły się zacząć "lepiej".
Oby wam Audi się rozjebała po drodze, naprawione sprzęgło się zjebało, a nowy akumulator chuj strzelił.
Są efekty! Małymi krokami odbudowuję swoje zdrowie.