Idąc przed siebie w glowie miałam tylko jedną myśl " Czy dobrze zrobiłam?". Wchodząc do domu poszłam do mamy porozmawiać z nią, miałam jakąś głupią nadzieje, że mi pomoże ale jedyne co usłyszałam to " musisz opuścić dom zanim ten bachor się urodzi". Nie wiedziałam co w tym momencie zrobić. Spakowałam swoje rzeczy i wyszłam. Na kartece w kuchni;
Droga mamo.!
Wiem, że mnie kochasz tylko nie wiem czemu nie potrafisz mi tego pokazać. Wyprowadziłam się i wychowam moje dziecko. Mam nadzieje, że kiedyś zrozumiesz to, że w tym momencie naprawdę Cię potrzebuje i myślałam, że mi pomożesz.
Kamila
Zostałam sama . Nie wiedziałam skad wezme pieniądze ani dach nad głową, wtedy spotkałam pania w parku, która jako jedyna ze wszystkich ludzi zainteresowała sie tym, że siedzę na ławcę , płacze. Co się stało kochanie?-zapytała z uśmiechem na twarzy podając mi chusteczki. Opowiedziałam jej cała moją historię, złapała mnie za rękę- możesz u mnie zamieszkać. Mieszkam sama nie mam nikogo, pomogę ci wychować dziecko. Nie chciałam mieszkać u obcej osoby, przecież jej wogóle nie znałam, ale nie wiem czemu zaufalam jej. Poszlismy do jej domu, miała śliczny domek jedno rodziny. Jedyne co mi się w nim nie podobało to , że pięć domków dalej mieszkał Kordian. Rozpakowałam się i odrazu położyłam się spać.