Zaczęły mi lecieć łzy nie wiedziałam czemu przecież byłam szczęśliwa przecież pierwszy raz w życiu mogłam być szczęśliwa i mogłam się tym szczęściem dzielić z kimś, ale jednak wstałam i powiedziałam- przepraszam, ale nie mogę- pocałowałam go w policzek i pobiegłam do domu. Nie mogłam samej sobie odpowiedzieć na pytanie czemu się nie zgodziłam, aż w końcu stwierdziłam, że boje się kogoś pokochać i zaufać tej osobie, boje się , że mnie zostawi szybko i znowu sama będę musiała z tym żyć. Następnego dnia poszłam do dyrektora sama na rozmowę. Weszłam do sekretariatu podeszłam do drzwi i zapukałam, chodź nigdy tego nie robiłam.
-Dzień dobry Panu! Jak mija dzień? Przyszłam tu nie dlatego, że nauczycielowi coś zrobiłam, ale mam prośbę do pana. Dał mi pan trzy miesiące na poprawienie ocen z pomocą Kordiana. Chciała bym żeby pan dał mi cztery miesiące i bez niczyjej pomocy. Czy mógł by pan to dla mnie zrobić?-ze łzami w oczach to powiedziałam.
-Wiesz Kamila nigdy, ale naprawdę nigdy nie widziałem mojego Syna w takim stanie jakim był wczoraj. Pamiętam jak trzy tygodnie temu przyszedł do mnie z prośbą, że musi Ciebie poznać bo się zakochał, że zrobi wszystko po to, żebyś była szczęśliwa, żebyś skończyła szkołę i poszła na studia. Naprawdę przez te 18lat nigdy mnie syn o nic nie prosił zawszę próbował sam dojść do celu jakie sobie wyznaczył. Nie mogę sobie odpowiedzieć na pytanie czemu akurat on wybrał Ciebie. Dlatego przykro mi, ale muszę powiedzieć Ci, że nie zgadzam się. Nie dlatego, żeby Ci zmusić do Niego, ale dla twojego dobra, bo widzę że on też nie jest Ci obojętny.
Nie mogła wydusić z siebie żadnego słowa po tym co usłyszałam i się dowiedziałam. Byłam w szoku. Nie wiem dlaczego ale poszłam pod sale 48(tak właśnie Kordian miał chemie). Zapukałam i weszłam, nauczycielka spojrzała się na mnie jakoś dziwnie. Stanęłam na środku klasy i kiedy znalazłam go wzrokiem krzyknęłam Tak. Podniósł głowę i znowu uśmiechnął się tak jak na naszym pierwszym spotkaniu. Wziął plecak, zasunął krzesło złapał mnie za rękę i pobiegliśmy. Nie zwracał uwagę na własną matkę, która krzyczała wracaj do klasy. Poszliśmy do parku, leżeliśmy przytuleni na trawie tacy szczęśliwi.
Mijały dni, tygodnia Kamila jak obiecała tak dotrzymała obietnice w ciągu trzech miesięcy poprawiła przedmioty na oceny dobre.
W dniu rozdania świadectw siedziałam cicho na krześle i myśląc, że kiedyś mnie tak dyrektor wyczyta. Najlepsze zostawię na koniec. Za zmianę do nauki oraz za poprawę w zachowaniu. Wyróżnienie, które należy się Tobie za tą pracę. Otrzymuję Kamila Jankowiak z klasy 2c. Zapraszam po wyróżnienie oraz świadectwo- nie mogłam uwierzyć ze to usłyszałam, idąc po to nie wiedziałam co zrobić. Kiedy pan Nowak wręczył mi papiery podał mikrofon, żebym jak każdy uczeń który u niego dzisiaj był powiedziała coś od siebie- Dziękuje państwu Nowak, za to jak wychowaliście syna. Dziękuję szczególnie panu, za cierpliwość która pan miał do mnie i za wiarę jako jedyny z tej szkoły wiedział pan, że nie jestem tylko Kamilą która wyszła z ośrodka tylko, że jestem dobrą dziewczyną. Najbardziej chciałam podziękować pewnemu chłopakowi za to, że potrafił pokazać mi w inny sposób niż w szkole, że nauka to nie coś strasznego tylko coś przyjemnego. Potrafił pokazać mi ile rzeczy mogę się nauczyć idąc do albo wracając ze szkoły, tańcząc. Potrafił nauczyć mnie kochać i sam mnie pokochał za to jaka jestem a nie kim jestem. Potrafi zrozumieć mnie nawet wtedy kiedy nic mu nie powiem. Jest przy mnie zawsze kiedy go potrzebuję. Dziękuję mu za to, że dzięki niemu stałam się lepszym człowiekiem. Kordian bez Ciebie nie potrafię prawidłowo funkcjonować. Kocham Cię.!.
Po skończonej przemowie rodzina Nowak zabrała mnie za 2miesięczne wakacje do Hiszpanii.