Czułeś się kiedykolwiek bezsilny... wobec samego siebie?
Czy czułeś tak piekielnie silny ścisk w gardle, płucach... sercu?
I starałeś się znaleźć źródło tego cholernego uczucia... bezskutecznie?
Zapewne.
Bo nie jestem na tym świecie wyjątkiem. Nie jestem oryginałem. Nie jestem szczególna.
Po prostu jestem.
Może komuś na złość... może dla kogoś... wątpię, że dla siebie.
Tak sobie.
Mogę zganiać na pogodę za oknem...
Mogę obwiniać krople deszczu...
Mogę...
Obwiniam swoje oczy - jego oczy.
Nasze pieprzone spojrzenia.
I wciąż to tkwi wewnątrz.
Kolec słodyczy fałszywego uśmiechu.
Nic nie biorę - a plotę jak nawiedzona.
Nie wiem od kiedy jestem taka strasznie poetycka...
Pisałam to teraz, bez przygotowania, przez pięć minut...
Doczekałeś się, Romek.
I nie wiem skąd wytrzasnełam nagle to zdjęcie - minęło już tyle czasu.
Za szybko to leci...
Maj Gasz.