stała oparta o szybę jadącego autobusu. kątem oka spoglądała na jadących pasażerów. w uszach leciał dobry bit Małpy. przymknęła powieki zatapiając się w mocnych słowa rapera. przez szparę, między stojącymi ludźmi na Jej twarz padały promyki zachodzącego już słońca. uśmiechnęła się , po czym otworzyła szeroko oczy. Jej grzywkę rozwiał wpadający przez otwarte drzwi autobusu, wiatr. patrzyła na wsiadających ludzi, gdzieś pomiędzy nimi odnajdując Jego osobę. czarne baggy, luźna bluza i zapach roznoszący się po całym pojeździe. podszedł do Niej i odgarniając na bok Jej niesforną grzywkę namiętnie przywitał pocałunkiem. Jej nogi stały się kruche, czuła jakby cały świat na chwilę się zatrzymał.
idź w pizdu . gdzieś na pola , usiądź , włącz muzykę na fula z telefonu , napij się piwa , zapal papierosa i tak siedź . w głowie nie miej tych jebanych myśli ' co by było gdyby ' . patrz w niebo , aż do ranka kolejnego dnia , miej wyjebane na ten cały otaczający , popierdolony świat ...
wiesz , moi sąsiedzi nie lubią rapu , szczególnie kiedy puszczam go tak , że huczy w całym bloku
nie jestem zajebiście idealna , popełniam błędy , krzywdzę ludzi , ale kiedy mówię " przepraszam '' lub '' kocham '' mówię serio , a nie kurwa na niby .
bałam się tam podejść i spojrzeć w oczy Jego rodzinie. bałam się zapalić znicz, który miał symbolizować moją pamięć. bałam się kolejnej kłótni z ludźmi dookoła. podeszłam bliżej i klękając, łzy mimowolnie popłynęły mi z oczu. Jego mama podeszła ciepło mnie przytulając. ' pamiętaj, że wciąż jesteś dla mnie jak córka ' , powiedziała po czym została odsunięta przez głowę rodziny - ojca. ' jak masz czelność się tutaj pokazywać ? to nie On powinien tutaj leżeć, tylko Ty. Ty miałaś gnić w tym piachu, to Ciebie miała witać i żegnać tutaj rodzina. ' . wstałam, pogardliwie patrząc Mu w oczy. ' kochałam Go ' szepnęłam, po czym przebijając się przez tłum ludzi uciekłam jak najdalej.
gruba, czarna grzywka spuszczona na lewe oko . spojrzenie spod ciemnych powiek i lekko otwarte usta. szeroki t-shirt i baggy . najki albo reeboki .to twój żywioł, który tym razem przegrał z krótką mini, wysokimi szpilkami, tlenionym blondem i masą pudru na ryju. zapomniałeś, że nie tędy droga, kochanie ?
ucieczki po nocach z domu, by móc wpaść w Jego ramiona. wagary na lekcjach, by mieć możliwość spędzenia z Nim czasu. kłótnie z rodzicami, tylko w sprawie Jego osoby. pyskowanie do nauczycieli, by wbić sobie w głowę Jego czarny charakter. był Moim wzorcem, człowiekiem , dla którego byłam zdolna zrobić wszystko. przekreśliłam przyjaciół i rodzinę , tylko po to by być z Nim, na chwilę, ale być. i nie żałuję, jakoś nie umiem.
jeśli umrę i ta dziwka przyjdzie na mój pogrzeb , obiecuję że zmartwychwstanę i przypierdolę jej zniczem .
niedługo w salonie znów zagości choinka. kilka dni przed Wigilią będziemy się wygłupiać ubierając Ją. mama, stojąc w kuchni i spoglądając na nas zza milionów potraw, zapewne zacznie pokrzykiwać, że to drzewo ma wyglądać przyzwoicie, a nie karnawałowo. później zacznie się zapakowywanie prezentów , ta radość wręczania ich, czy stawiania pod choinką. oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę. cało rodzinne spędzanie wieczoru przed Kevinem i z garścią mandarynek w ręku. o północy wyjście na pasterkę , a przy okazji obrzucanie się śniegiem. " wesołych świąt " wypuszczone z ust ekipy pod Kościołem i czułe " wszystkiego co najlepsze " w Jego wydaniu. o tak, tylko na to czekam.
wpadł do mojego pokoju, tak jak dawniej. usiadł na łóżku i z kwaśną miną rzucił ' twoja mama nie chciała mnie tu wpuścić '. ' a dziwisz się Jej ? ' zapytałam wgapiając oczy w ekran komputera. ' nie ' odpowiedział podchodząc i obracając mnie ku sobie. ' pamiętasz, jak dawniej siedzieliśmy tu razem . jak nakurwialiśmy godzinami w jakieś denne gry i śmialiśmy się jak głupki ? pamiętasz jak twoja mama donosiła Nam picie i sama wpychała się pomiędzy nas , by móc choć przez chwilę zagrać. pamiętasz jeszcze ' małych Nas ' ? - ' pamiętam Nas ' niedawnych ' , tych , którzy kochali się na zabój i tych, którzy gotowi byli poświęcić dla siebie życie. ' to poświęcajmy je nadal. ' rzucił. ' nie można powiedzieć komuś ' odchodzę ' i nie wracać, kazać mu na siebie czekać i dawać tę cholerną niepewność, nie można dać komuś bezpieczeństwo, a później je odbierać. nie można bawić się miłością, rozumiesz? ' wyrzuciłam mu w twarz. ' milcz, i tak mnie kochasz '. nie zaprzeczyłam.
siedziałam na gadu jak co popołudnie. napisał .. serce w siódmym niebie.. nagle napisał - kotek, siąde później idę wyprowadzić psa. - Zadowolona słowem 'kootek' . już dawno tak się do mnie nie zwracał . zrobił się niedostępny. ja zmieniłam status na zaraz wracam , ubrałam kurtkę i buty i poszłam do parku gdzie zawsze spotykaliśmy się , gdy wyprowadzał swojego psa. na 'naszej ławce' siedział liżąc się z jakąś blondi . bez psa. Wróciłam i napisałam - taa. chyba sukę.
- wiesz już co będziesz robić w przyszłości ?
- kurwa , ja sobie z teraźniejszością na radze , a ty mnie pytasz co dalej
wszyscy zebraliśmy się u Niego w domu, by chwilę później wyjechać. na koncert. siedziałam w zakamarku pokoju obserwując każdy Jego ruch. rozmawiałyśmy z kumpelą o wokaliście zespołu i jego wspaniałej urodzie. zerkał co chwilę na Nas cicho się uśmiechając. - no to komu w drogę.. - powiedział. - ja bym jeszcze chciała skorzystać z łazienki. - powiedziałam. - zaprowadzisz ? - kiwnął głową w stronę drzwi przepuszczając mnie pierwszą. chwilę później uchylił białe drzwi . - to tutaj. - rzucił spoglądając na mnie. przygryzłam lekko wargę zbliżając się do Jego ust, po czym delikatnie stanęłam na palcach. wziął mnie na ręce i zatrzaskując drzwi łazienki posadził mnie na pralce. - brakowało mi Cię. - szepnęłam. przykrył dłonią moja usta by później bezwstydnie móc je całować. - mi Ciebie też. - dodał rysując na moich nagich plecach opuszkami palców serce.
no dobra. weźmy się za historię. jeszcze tylko pójdę do kuchni otworzyć lodówkę i sprawdzić, czy nic sensownego w niej nie ma. wejdę do salonu i przez dobre kilka minut będę stała i patrzyła na reklamy. później wskoczę do pokoju brata i klepiąc go w głowę rozpętam pół godzinną bójkę. następnie zacznę szukać jakiegoś jabłka, wiedząc, że wcale go nie ma. jeszcze raz otworzę lodówkę. zacznę jakiś temat z mamą i przemądrzanie się z tatą. wrócę przed kompa, załączę fejsa. znów zacznę zasypywać ludziom tablice, co zajmie mi godzinę. na koniec otworzę książkę i patrząc na ilość wiadomości stwierdzę "na chuj mi to wiedzieć ?"
Siedząc na oknie rozmyślała, którego z nich wybrać. Czy koleś, który był nazywany lovelasem może się zmienić i interesować się tylko nią. Lub czy koleś, który nie miał nigdy czasu zacznie go mieć właśnie dla niej.. Tak siedząc i zastanawiając się straciła ich obu i została sama...
Podoba się ? Który najlepszy ? :D
Odpowiadajcie w komentarzach !
Klik w ' fajne ', komentarz , dodane do znajomych .. Odwdzięczę się ! : *
Życzę wam miłego wtorku i oczywiście środy , bo wtorku za dużo nie zostało .. ; )