mam kurwa dosyć, to wsyzstko przypomina o nim, i minęło już tyle czasu, a ja dalej wszystko pamiętam, dzień do dnia. i domyślam sie że to moja wina, że to wina mojego charakteru, mojej nieśmiałośći. chciałabym to zmienić, chciałabym żeby było jak dawniej, jest ideałem jeśli chodzi o sprawy na których mi zależy. chyba go dzisiaj widziałam, byłam gotowa iść w jego strone, ale po co? skoro minelibyśmy sie bez słowa? chociaż, kto wie? znowu robie to samo. znowu sobie wyobrażam za dużo, a on już dawno zapomniał kim ja jestem i jak nam było. gdybym tylko była jak inni, wszystko by sie ułożyło,nie wiem nie potrafie tego w sobie zmienić, na wszystko patrze tak pesymistycznie. gdybym miała go przy sobie nie zwracałabym uwagi na wady tego co mnie otacza. najgorsze jest to, że to nigdy nie powróci, i nigdy nie stanie się nic nowego. błagam, niech coś mnie zmieni, błagam o pewność siebie.
ś : 2 kromki chleba ze serkiem + herbata
2ś: 2 kromki chleba ze serkiem + herbata + jogurt milko
obiad : bigos
w sumie, nie jest tak źle.