Wracam tu. Przez ten niecały miesiąc jak mnie nie było i tak czytałam Wasze wpisy i zazdroszczę Wam tej wytrwałości.
Dość sporo sie u mnie zmieniło. Zawalałam prawie każdego dnia i tak wróciłam do wagi 55,5kg. Na połowinkach (16.11.) skręciłam sobie kostkę, więc nie mogę robić tego na czym mi najbardziej zależało czyli biegać, skakać na skakance i robić wszelkiego rodzaju ćwiczeń typu że podnoszę nogę i opuszczam. Cały czas boli, a nie chce potem znów leczyć kostki przez kilka miesięcy, bo za szybko zaczełam ćwiczyć.
Co do diety, bilansów itd. Nie będę na razie nic zapisywać. Od 5dni na pewno nie przekroczyłam 1000kcal.
Muszę ograniczyć jabłka, wiem, że niby można je jeść, ale ja mogłabym pożerać ich po 5-6 dziennie.
Motywacją jest dla mnie to, że przez 1.5miesiąca udało mi się schudnąć 10kg (chociaż schudnąć to za dużo powiedziane, bo waga i tak wróciła prawie).
Może niektórym się to nie podobać, ale jestem w stanie prawie się głodować byle by tylko zobaczyć 47kg 1 marca.
To jest mój cel.
Kolejną motywacją jesteście dla mnie Wy, cieszę się że się nie poddajecie.
Moja przyjaciółka dowiedziała się 4dni temu że ma kamienie na woreczku żółciowym i musi być na diecie. M.in. 3 miesiące bez słodyczy, stwierdziłam, że jej pomogę i sama przez ten czas nic nie ruszę. Dziś zjadłam 2 łyżeczki miodu, za co zrobiłam sobie karę - 500półbrzuszków. Łącznie 1000 ich wyszło dziś + 1godz roweru. ( z tym rowerem będzie trochę ciężko, bo jest w piwnicy i mam tam tylko radio, zdecydowanie lepiej by było jakby się coś oglądało, ale dam radę).
Kilka postanowień:
1) Do 1 marca nie jem słodyczy, wyjątkiem jest miód, ale karam się za niego 1 łyżeczka - 250półbrzuszków
2) Przynajmniej 4 razy w tygodniu 1godz jazdy rowerem
3) Codziennie min. 500 półbrzuszków
4) Chodzę spać nie później niż o 23
5) Od stycznia kupuję karnet na siłownię i zaczynam biegać znów
6) Wychodzić często na długie spacery
Wiem, że idą święta, gdzie będzie pełno jedzenia, ale już teraz sobie zaczynam powtarzać, że nawet na wigilię nic nie ruszę. Będzie wojna z mamą, ale to moja sprawa.
Od połowy stycznia zaczynam ferie, więc mam nadzieję, że te 2tygodnie spędzę bardzo aktywnie.
I cel - 53kg (30.12.)
II cel - 50kg (31.01.)
III cel - 47kg (1.03.)
Zdjęcie- tak to ja, co prawda z wakacji sprzed roku, ale teraz wyglądam mniej więcej tak samo.