Dzisiejszy dzień najchętniej usunęłabym z życia.
Dopisałam wyjątek w moim planie diety, w niedzielę nie wliczam warzyw do bilansu.
Rzuciłam się jak głupia dziś na jedzenie, dobrze że mam skurczony żołądek.
Źle bo rzygałam, a tego nie chciałam. Ale strasznie niedobrze mi było i wiedziałam, ze w takim stanie się nic nie nauczę.
Teraz jest mi już tylko niedobrze w głowie.
Kompletna idiotka, która myślała że on naprawdę jej potrzebuje. Taaa..
Bilans:
zapiekanka makaronowa (płat makaronu, szpinak, jogurt, papryka) 1/2 porcji - 120kcal
jabłko - 100kcal
jogurt jogobella - 105kcal
kruszonki kawałeczek - 20kcal
RAZEM: 345kcal + 45kcal marchewka
Edit + kawałek placka ze śliwkami
Jednym słowem po prostu zjebałam