Koniec beztroski. Czas na dietę.
Żeby każdy dzien byl taki, jak dzisiaj... Chcialam sobie cos kupic i z ta mysla poszlam w miasto. Kupilam sobie aparat, karte pamieci do telefonu, do aparatu, depilator, buty, dwie pary spodni i przeklulam sobie pepek. Pozniej przyszla Eliza i obejrzalysmy film. I tak sie dzien skonczyl.
A jutro ciag dalszy zakupow, tylko ze z bratem. Aczkolwiek wole sama biegac po sklepach.
Spodnie, ktore kupilam sa w rozmiarze S. Jest dobrze. Ale moze byc lepiej.
Rano otreby z mlekiem, na miescie batonik musli, kefir. po powrocie do domu kostka twarogu 0%, dwie jogobelle light, dwa serki wiejskie, miska zupy warzywnej i jogust z otrebami. Nie bede liczyc kalorii, obiecuje. To, co jem nie ma tluszczu, nie ma (prawie)weglowodanow. Poza tym cwicze, chodze duzo, etc. Bedzie dobrze.
Czy to mozliwe, ze a6w po 5tym dniu juz daja efekty? Czy to tylko placebo?