No hej.
Zacznijmy że ten miesiąc byl pechowy , po kłótni z mężem skręciłam kolano i to dzień przed urodzinami Syna.
Później pojechalam do miasta okazuje się że urząd pracy mnie wyrejestrował bo nie mialam orzeczenia i mialam sie w stawić w 18 a wmawiano mi że w 17 no powiedzialam ze pierdoe urząd pracy , sama znajdę prace .
Dwa telefony mi się popsuły przez Syna bo jeden spadł z biurka a drugi mi zmoczył byłam w x komie to powiedzieli żebym do ich zadzwoniła tak samo ze szpitalem było powiedzieli mi żebym przyszła w piątek a chcieli mnie wjebać w październiku . Czy coś mnie jeszcze będzie czekać złego ?
Jeżeli chodzi o męża to podjął się leczenia . W sumie to dobrze nie będę musiala się martwić i wydzwaniać po kumplach , jeżeli chodzi o ten miesiąc to nie mam nic w planach oprócz pojechania do kłomnic . ...
Ostatnio nawet sporo zjechałam z wagi ale to chyba przez nerwy stresów i przemęczenia...
Ale jedno wiem że synowi nic się nie stanie bo wiem co dla niego jest dobre
Jestem dumna z niego bo ma juz 8 ząbków jest juz z nami rok i sam juz chodzi i usypia .
I wiem tyle jako matka że dzieci uczą wytrwałości i cierpliwości .
i za to mu dziękuje.
,,Ten Czas szybko leci ale gdzie są Twoi przyjaciele gdy wolasz o pomoc" ...