Powiem Wam, że w stresie za dużo jem.
Jestem załamana.. boje się matmy rozszerzonej. Świadomosc tego, że musze ją zadac mnie przytłacza.
Przed żadnym egzaminem nie miałam takiego doła.
To, że ciągle coś wcinam też mi się nie podoba. Przestałam pisac, bo nie dostosowałam się do warunków diety i wszystko poszło na marne. Postanowiłam wszystko przekreślic, ale to, że wylewam tu swoje żele bardzo mi pomaga. Nie wiem czy nawet jedna osoba to przeczyta. Bardzo potrzebuje obiktywnej oceny. Moja miłosc do słodkości jest zbyt duża. Jakby nie było słodyczy to bym była szczęśliwasz. (chyba?)
pomocy...