Jak to Ada powiedziała
Głupi ma zawsze szczęście.
Byaku ma kostke Ivyiego.
Jak komuś się nie chce czytać to od razu może sobie darować ^^
Tak więc od rana.
Szkoła, adhd, dzika radość, wyprawa do zusu, Ada może jechać na koncert, dzika radość dwa.
Wyprawa do bankomatu, do tesco po farbe, do Ady. Później do mnie. Przygotowywania.
Ledwo, ledwo wyrobione do samochodu. I do poznania.
Im bliżej miasta, klubu tym większy stres, a zarazem radość.
Jesteśmy pod klubem.. Telefon od Ay.. Gdzie jestem?
Pięć minut później już w jej ramionach x3 Chwile później Kyu x3
Koi, Rei i wiele innych.. [nie będę wszystkich wypisywać bo jak zwykle o kimś zapomne]
Czas spędzony na oczekiwaniach upłynął bardzo miło. Shiyooooooooo <33333333333
Widziałyśmy jak przyjechało Diooo, tzn, Byaku widział tylko Kei'a ale i tak była dzika radość trzy.
Zaczynają wpuszczać. Wszyscy zaczeli dupy ryć i to mi się nie podobało.
W tłumie poznałam Momo, która gdyby mnie wpuścić nie chcieli miałabybyć moim opiekunem xDDD
Weszłyśmy. Odnalazłam się z Adą, z Shiyo.
Zaczeła grać Gothika. Omg.. Świetni byli moim skromnym zdaniem.
Zostałyśmy oplute wodą *fangirls mode on* Ofc *pisku pisku* XDDD
Grali dość długo, mogli by nawet kilka więcej piosenek zagrać.
Zeszli ze sceny.
Pan agresywny trochę się pluł. Kei wchodzi na scene, za nim Denka.
Ogłuszający pisk. Po chwili Ivy *AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA*
Za nim Mikaru >jeszcze bardziej ogłuszający pisk<
Pierwsza piosenka Instrument of hell. Byaku zgon na miejscu. Zaczeli od mojej ukochanej piosenki.
Atmosfera była świetna, fanki piszczały, chłopacy dawali się "pomolestować". Idealnie.
Później Carry Dawn. OMFG. Tego nie zapomne nigdy, było świetnie. Gardło zdarte doszczętnie.
Kilka piosenek później chłopacy zaczeli się zbierać. Ale wrócili. <33333
Mikaru skoczył w tłum. *mega fangirl mode on* Wspaniałe uczucie trzymać kogoś takiego na rękach.
Przejechać ręką po gołym spoconym brzuchu. Złapać za rękę. ...
Złapać palec Ivyiego. mwhahaha. Wielbie go. Krzyczeć Ivy!! w tłumie ściśniętych fanów. Piszczeć na jego widok. Śpiewać wszystko co się dało. Skakać. Robić serduszko dla Ivyiego. Hahaha.
I wiecie co Wam powiem? Pewnie dużo osób tak pisze.. ale..
W pewnej chwili, na ułamek sekudny Ivy spojrzał mi w oczy. Uśmięchnął się.
Poczułam się wtedy tak jakby tylko na mnie się patrzył, jakby dostrzegł tą małą, głupią dziewczynke, która zdziera sobie gardło i kocha go xD
I rzucił kostkę. Tak, tą ze zdjęcia.
Kocham go, kocham Dio, kocham osoby które tam spotkałam/poznałam.
Było cudownie, chociaż to na prawde mało powiedziane.
To było kilka najlepszych godzin w moim życiu.
Ps. Zdjęcia, prosze o zdjęcia ludzie XD