Nawet nikt tu już nie zagląda.
Wszędzie pustka.
Wszędzie smutek.
Ja już umieram.
Już odchodzę.
Nie dam chyba rady.
A może ja nie chce dać rady?
Może to moja psychika?
Wczoraj przed 15 byłam najbardziej wkurwiona ever
Grr,przez matkę.
Nie mam żadego papierosa i umieram po wczorajszym melanżu.
Mimo dobrych chwil jestem cholernie samotna.
Mimo tylu ludzi wokół mnie jestem sama jak palec.
I taka bezradna.
Chce już do niej.Przytulić ją i wreszcie do cholery nie czuć się samotna.
Potrzebuję Cię kochanie.
Do oddychania.