dżizas ale była impreza
Michał jednak nie pojechał do Kielc bo o godzinie 15 miał jeszcze 1,5 promila
poszłyśmy a tam już była ekipa. po niecałej godzinie Linda musiała spadać bo z jej tatą coś sie działo niedobrego
pojechali wariaci po fajerwerki. mieli dwie, wystrzelili koło stadionu :D
zrobiłam Krzysiowi kitkę, na ten wieczór był samurajem .! :>
no poznało się jeszcze kilkoro ludzi, było fajnie.
zaczynało się rozjaśniać a tu ludzie nagle zniknęli nawet nie wiem kiedy
mru mru mru
do domu wróciłam po 5 rano, po drodze minęłam się z tatusiem bo jechał do pracy
mama zauważyła że mi się wylew zrobił. ale taki mały na nodze. teraz mam 2 zajebiście fioletowe ślady :(
i prawa dłoń mi drętwieje co chwilę O_o
dzwonię do Michaśka 9 razy, w końcu odbiera teściowa i mówi że on śpi jak zabity ahahaha a chciał jechać do Kielc
~~~~~~
już mamy następujące plany :
poniedziałek - bawimy w TSZ ;>
wtorek - jedziemy do Kielc do kina, pewnie znowu na 3 auta
środa-piątek - z Niką u babci
a w weekend się pewnie wymyśli następną imprezkę z chłopakami
11- ognisko u Aniołków
i pewnie jeszcze o czymś zapomniałam. Patryk mnie zaprosił na ognisko ale daleko i chyba nie dam rady :/