jutro jadę do Puław !
ah wkońcu , jest dobrze . po tylu męczoncych próbach , wysiłku , kontuzji , zakwasów , nerów kiedy Pawełek zapominał , spózniał sie , przewracał , poprawiał buty, wkońcu może przyniesie to efekt!
cudu nie oczekuje , ale nigdy nie wiadomo .
rok temu pojechałam nie dawając sb żadnych szans , bez nadzei , poprostu przeszczęśliwa że znów mogę tanczyć . I wtedy był mój najszczęśliwszy moment w życiu kiedy usłyszałam swój numerek pary w finale . pamiętam wasze reakcje . To był jedyny turniej na którym zobaczyłam , że pomimo wszystko się da.
w tym roku już może tak wspaniale nie będzie ale zaczynam 4 kategorię i nie zapowiada się zle , szczególnie z takimi osobami :3