gdzie byłam rok temu?
w miejscu o nazwie " Ty masz mature dziecko!"
i od tamtego miejsca minelo duzo czasu.
ale moze najpierw o maturze. opierdalałam sie całe 3 lata i wynikiem tego byl wynik matury.
i moim osobistym sukcesem jest to 33 miejsce na liscie na grafike. w koncu na 180 :)
ale to ze sie nie dostałam to tylko moja wina. za mało malowałam, rysowałam, uczyłam sie.
ale w tej chwili mysle ze to lepiej. bo jestem zadowolona ze studiow jakie podjełam i mam nadzieje ze w lutym dalej bede je kontynuowac.
i w tym miejscu pozdrawiam i ściskam moje 3 "M" - Matejko Michałowską i Makole :*
obóz. nie licze dni do kolejnego bo na niego nie jade. chyba ze mowa o wędrownym. tegoroczny - jedno z gorszych doświadczeń w moim życiu. jadąc na niego liczyłam ze sie dogadmy bo przeciez nigdy nic konkretnego sie miedzy nami nie stalo zeby nie moc odbudowac narmalnej realcji. ale sie grubo pomylilam. dwaj panowie hipokryci - katolicy, harcerze- uznali mnie za osobe nie godna ich towarzystwa. teraz juz mi na nim nie zalezy. tylko bardzo , naprwde bardzo zaluje ze to ze ktos mnie nie lubi, ot tak z założenia, oddziałuje na moja druzyne. i mam juz tego serdecznie dość i nie bede juz grzecznie kłaśc uszu po sobie. nie chce miec z tym srodowiskiem nic wspolnego. nie bede tracila czasu na przebywanie wsrod ludzi, ktorzy mnie nie akceptuja bo po prostu nie mam juz na to sily. dlatego nigdziie mnie juz nie bedzie jesli nie bede musiala tam byc. można współpracować z wrogiem mając sojuszników ale nie można współpracowac z samymi wrogami mając jednego sojusznika. musiała z poczucia obowiazku. kocham dzieciaki, moje druzyny i bycie harcerka ale nienawidze bycia harcerka w Unii.
moje zycie stoi na głowie. wszystko sie zmienia. juz nie mam 16 lat nie musze isc codziennie do szkoly a moimi zmartwieniami nie sa oceny i klotnie z rodzicami o pozne powroty do domu. na obecna chwile mieszkam w libertowie ale moim celem na ten rok jest usamodzielnienie. prawo jazdy. stała praca. studia dzienne. wiem, wiem ambitnie ale przeciez mialo byc na miare wyczynu.
udało mi sie wyeliminowac to co uważałam za największy problem - nie uzalam sie nad soba i nad niczym. kocham moje zycie choc czasem go nie lubie. :) i wiem ze wszytsko mozna przetrzymac. moralny ekshibicjonizm zminimalizowałam do 2, 3 osob. choc peszkowna w ostatniej notce trafila w sedno. nie boje sie przyszlosci - bo jest moja i to co z nia zrobie zalezy tylko odemnie.
no moze troche Nasza... mysle sie przez ostatni rok sie poznawalismy i teraz "you knew when I said two sugars, actually I meant three." i ze to wlasnie dlatego moge planowac bo wiem ze chcemy tego samego. nasze pierwsze i ostatnie mam nadzieje rozstanie i On który prawie by WSZYSTKO zniszył daje mi teraz poczucie ze to juz na pewno i choc miewam cie dośc to i tak nie potrafilam żyć bez Naszej miłośći.i choc nie nie ma tych motylowych uniesień to i tak jest dobrze bo to jest ten stały punkt w moim zyciu. to cos.........
uwielbiam te momenty gdy cos do czego dążyłam sie spełnia. o na przyklad ten laptop na mich kolanach - zbieralam , pracowałam, czekałam i w koncu jest. i tak bedzie dalej: licenctat, obiektyw 50mm, mieszkanie, praca, jambo w japoni itd.....
zmieniłam sie. dojrzałam, dorosłam, a wy tego nie wiecie bo nie rozmawialiscie ze mna od.... łohoho. i oceniajcie mnie dalej. a ja zrobie wszystko by móc powiedzieć ze mam na to wyjebane. juz nie potrzebuje mnostwa ludzi wokol zeby byc szczesliwą.
jesli chodzi o tego photobloga to zadziwia mnie jego fenomen, mianowicie bywa czasem tak ze nie dodaje tu nic nowego tydzien , dwa a i tak jest tu codziennie 20, 30 wejść. a przeciez jestem taka beznadziejna i irytująca. eh, zdecydujcie sie juz. :)
a i pozdrawiam z tego miejsc a KEFIRA. juz sama nie wiem co o tym mysle. bo z jednej strony to troche smutne jak ktos odbija sobie kompleksy no boguducha winnej Agnieszce w tak słabym stylu, a z drugiej przyczynileś sie do tego ze powoli przestaje sie przejmowac idiotami i nabieram dystansu. więc chyba juz sie na Ciebei nie złoszcze a wręcz Ci dziękuje. :)
ten rok na pewno bedzie inny od poprzedniego. bardzo inny. bardzo bardzo inny. czujesz jak z wiatrem przybywa NOWE?
http://www.youtube.com/watch?v=hOp6fiPK74k&feature=related