Drogi Ojcze,
Twój jedyny syn pisze z najdziwniejszego miejsca, do którego kiedykolwiek trafił.
Spotkałem tu też zadziwiające istoty; ludzi. Żyją w błogiej nieświadomości, jak właściwie zostali skonstruowani. Żywią nadzieje, wręcz pewność, że powołano ich do oceny prawdy. Całe życie skonstruowali na półprawdach, ćwierćprawdach i wierutnych kłamstwach, z czego połowa to kłamstwa, o których nie mają pojęcia bo ich mózg je wyprodukował w celu ochrony dobrego samopoczucia.
Najlepsi są i tak ci, którzy całe swoje życie poświęcają poszukiwaniu prawdy ostatecznej- filozofami się zwą. Są tak rozczulająco bezradni wobec samych siebie. Bo przecież, sam mi mówiłeś, celem życia twoich poddanych nie jest dążenie do jakichkolwiek wyższych uczuć, lecz przetrwanie i przedłużenie gatunku. Bunt nie istnieje, gdyż ramy są zbyt sztywne, ramy utrzymują jak Forma, w końcu każdy kiedyś się rodzi i umiera, nie ma drugiej drogi. Wybór to iluzja.
Nieźle to sobie wymyśliłeś z tym poddaństwem i miłosierdziem. Poddaństwo wyklucza myślenie, a miłosierdzie odwraca kota ogonem. Nikt cię nie obwinia za usterki w twoim dziele stworzenia, chociażby znaczący deficyt silnej woli, mądrości, jakiejkolwiek ochrony przed złym. Bo przecież mają się cieszyć, że w ogóle dostali jakąś pozorowaną wolność, cień cienia wyboru, mogą ostatecznie skierować się ku złu lub dobru. Nie wdawajmy się w szczegóły, to jest okoliczności. Nie wdawajmy się też w to, dlaczego Zenek jest sierotą i kaleką, a Stasia ma wszystko, czego sobie zapragnie. Dałeś im wolność, nie odpowiadasz za reklamacje, proszę zgłosić się do odpowiedniego działu.
Ach tak, przecież odpowiedni dział nie istnieje. Dobrze, gdyby istniał, zostałby zalany całą powodzią listów w stylu: "Gdzie mam szukać sensu, gdy go nie ma?", "Dlaczego ukarałeś Adama i Ewę za wybór zła, skoro jeszcze nie wiedzieli, czym jest dobro i zło?", "Dlaczego stworzyłeś drakońskie prawo i beznadziejnie błędnych ludzi?". Ale ale, nie przejmuj się, przecież zawsze możesz wypuścić jakiś specjalny numer gazety, w którym podasz w publicznej opinii coś o pokorze, o bluźnierstwie, bojaźni bożej, zaraz zamkniesz co bardziej tchórzliwe gęby. Chociaż, z drugiej strony, twoje dyplomatyczne milczenie od czasów mojej pierwszej wycieczki do najdziwniejszego miejsca na świecie, mistrzowskie.
Podobają mi się też drzewa, zwłaszcza brzozy. Stwórz więcej drzew.
Uściski,
Jezus.
Ps. Ateiści mnie denerwują, są jak drzazga pod paznokciem. Czy oni nie mają instynktu samozachowawczego? Przerażenia na myśl, że po śmierci będą kupką niebytu? Ja wiem, że ludzie ogólnie mieli być nieudani, ale są pewne dopuszczalne granice...