świeżutkie z dzisiaj
pierwsza noc prawie cała przespana
damn, it feels so damn fucking good
ranko wstałam w jakimś dobrym humorze (ps dobry nie oznacza pozytywny haha, taki szczegół.)
na dworze wszystko białe, nawet korony drzew jakoś wypiękniały
aż chciało się znowu wypić kawę za stajnią na padoku jak za czasów lata
więc załóżyłam moją różową jednoczęsciową pidżame rękawiczki i elo w stajnie uderzam
konie na duży padok, zaczęło się wariactwo
oczywiście B jak zwykle krew ogiera w obiegu, ogon na grzbiet, chody championa dresażu i typowe fukanie jak wściekły byczek
uwielbiam to. ah jaka dumna chodziła (dumna kurwa z czego? że pośniegu umie pięknie biegać? głupia kobył xd)
no troszkę się naśmiałam. muśnięcie czystej radości, serio seerio pomogło. pure happiness, pure pleasure.
Ted też dostał jebańca. bał się śniegu, na śniadanie nie przyszedł.
później odkrył że śnieg jest w sumie spoko.
rzucałam mu śnieżki do góry, próbował je złapać, a jak śnieżki spadały w śnieg to ich szukał
z takim "kuurwa pańcia, co za czary, dzie one soo.."
dobry dzień.
poźnym popołudniem oczywiście babcia w ryk
dzieci na studia
mama wydawała jedzenie
dwie wody dla Ciebie, cztery dla Młodego, on teraz ćwiczy to musi pić
ale macie po dwa soki za to
haha, great thx.
wstąpiliśmy do Mellerów
świątecznie, chowanie prezentów przed małymi
wieszanie ozdób
gwar i jakieś ciepło
jak co roku nie mogę się świąt doczekac i powtarzam i będę to powtarzać
że jaka rodzina i atmosfera w domu takie świeta
i jak ktoś mi mówi "ojaaa znowu święętaa, fakowe życzenia i wgl.. "
to chcę mu wbić wykałaczkę w czoło. ale w zamian tylko się uśmiecham bo z drugiej strony strasznie żal mi takich ludzi
i powinni się zamienić miejscami z tymi wszystkimi starszymi samotnymi osobami co wigilię spędzają sami w domu.
o.
wypowiedziałam się. pewnie nikt tu nie wchodzi ale jest taka strona, któa takim ludziom starym pomaga. fajna akcja.
a poza tym to
wróżyłam dzisiaj sobie z drewnianych kawałeczków z narysowanymi runami.
wystawiłam rzeczy na sprzedaż.
zmieniłam pościel na królewską dla mojego księcia.
nie przygotowąłam się na seminarium.
i w sumie siedzę. w pokoju.
ja i stefan. sami w depresji.
huhu
wiecie co jest fajne w świętach?
To, że nawet jak nie mam hajsu ( albo hajsu na styk)
to i tak kupię każdemu z dorosłych po piwie
a że pieczemy z laskami pierniki
to dorzucę po 3 pioerniki łądne zapakowane
do tego zrobię kartki świąteczne z indywidualnymi życzeniami
coś zrymuje, pierdolne wierszyk
a dzieciakom? słodycze no baaa haha
fajnie tak planować, indywidualnie każdego traktować, to jest wigilia, wszyscy mają się cieszyć
ah ah ah no nie mogę, nie mogę się wprost doczekać !
dobrze,że miłośc mojego życia jest moim soulmejtem.
meh meh meh, czwarteczku nakurwiaj szybciej *wnosi modły *