pokoje bez wyjścia
realna abstrakcja
okna na zewnątrz
tunele bez światła
kraty na drogach
otwarty holokaust
portrety zza szkła
zamknięte serce
toja
Nie mam już siły. Nie jestem w stanie nawet pisać. Trzęsą mi się ręce. Cała się trzęsę. Nie panuje nad drgawkami. Nerwy. Krzyk. Płacz. Ból.
Nie będę pisać o uczuciach, bo poza nieopisalnie ogromnym smutkiem, który zamknięty pod żebrami, wije się i kaleczy wszystko wokół, nie ma we mnie nic.
Niedawno prawie się zabiłam. Cóż...
A. nie zrób nic głupiego. Żyj dla mnie
Tak jak ja dla Ciebie.
V. walczy o życie po wypadku. Boję się o Ciebie.
J. miała próbę samobójczą. Martwię się, głupku.
Mojej M. już nie ma. Odeszła ode mnie. Tęsknię za nami.
O. w autobusie ktoś miał takie perfumy, jak te Twoje. Dziwne, że po ponad dwóch latach, ja nadal pamiętam zapach Twojej skóry. Nienawidzę tych wspomnień, a jednak wracam do ich piękna.
(Brakuje mi Ciebie. Nie zdążyłam powiedzieć Ci sześćdziesięciu ważnych zdań. Opowiedzieć tysięcy dni. Spojrzeć w oczy. To tak potwornie boli, bo już nigdy nie będzie tak samo.)
Ojciec znów mnie pobił.
Gdzie jesteś? Kurwa, gdzie jesteś? Chcę tylko znów czuć się człowiekiem.
Wróciłam do "nałogu". Teraz pozostało mi tylko to. Niestety. Powoli się zabiję.
Nie chcę takiego życia.
16 WRZEŚNIA 2017
8 LIPCA 2017
4 MAJA 2017
8 KWIETNIA 2017
17 LUTEGO 2017
27 GRUDNIA 2016
20 LISTOPADA 2016
30 PAŹDZIERNIKA 2016
Wszystkie wpisy