bieganie od 7 rano po szkole. wkurw na każdym kroku. matma... świetną mam sytuacje. po prostu genialną. i jeszcze ta kasa za te książki Adiego i Łubina. wkurwia mnie no ... choc bardziej chyba smuci. a już mialam taki dobry humor. już przestałam wieczorami bezmyślnie patrzeć w okno lub w ciemność przed łóżkiem. już było lepiej. twoja obecnośc mi pomaga. bo uparcie twierdzisz że wszystko będzie dobrze. i chyba zaczyna mi się to udzielać.
z koncertu nici. nie idziemy. brak kasy mnie dobija. a tu jeszcze Radom i Wawa sie kroi i biwak taneczny po drodze... nie no jasne wszystko na raz a ja chyba niedługo zacznę okradać jakieś starsze panie... w sumie czemu nie...
Łubin a te rękawiczki to że niby moja wina tak? bo nie krzyczałam z busa?? eh no widzisz... ja myślałam że ty mnie zdradzasz a ty z bratem maszerowałes xD wybaczam. i przykro mi z powodu tej trói z anglika. serio... ;/
chce juz do Radomia. ale najpierw chce jutro... żeby iść od Ciebie, posłuchać folk metalu i wypić po szkalnce Jacka Danielsa... poczuć jak się zatrzymuje czas... patrząc w twoje ciemnobrązowe oczy i nie myśleć o tym co czeka na mnie po wyjściu od ciebie z pokoju... zagiąć czsoprzestrzeń i tak trwać... napawać sie wspólną chwilą która daje powód do życia... byle do następnego spojrzenia w oczy i tak cały czas i ciągle...
długi weekend. uwielbiam.
Percival Schuttenbach ... lubie nowości.