cześć chudzinki!! :* :D
jak zwykle.. przepraszam za moje dodawanie postów tutaj.. chcę to robić regularnie ale czasem po prostu nie wiem co mam napisać.. albo nie mam na to ochoty. Za każdym razem jak tu pisze chciałabym napisać coś od siebie mimo iż wiem że praktycznie nikt tego nie czyta.. ale nie potrzebuję tego. Piszę tutaj raczej po to aby się "wygadać" :)) i nie koniecznie mi zależy na tym żeby to ktoś czytał.. ale z drugiej strony to miłe jak ktoś w komciu napisze "ja przeczytałam! dasz radę" jakoś tak jest mi cieplej na moim obolałym serduszku :)
Mój dzisiejszy bilans.. hm.. zapowiadało się bosko ale wyszko jak zawsze. Mam okres więc mam zachcianki jak baba w ciąży.. zjadłam dzisiaj obiad, ciastko, budyń i kanapkę ;<
Staram się.. ii zaczynam od nowa.. juz od teraz!! zero jedzenie.. ciągłe ćwiczenia.. chce wymiotować.. ale nie potrafię. a tak bardzo chcę
Pomału się sypię, upadam.. Mam huśtawkę nastrojów.. raz boli raz cieszy.. boję się.. jestem pewna siebie! Nie, to nie przez okres.. to moje życie. Nigdy niczego nie jestem pewna. Ponoć to normalne? Tak bardzo brakuje mi kogoś do kogo mogę się przytulić.. Jestem samotna. Tak bardzo GO potrzebuje.. a ON. ON juz nie istnieje.. nie chce go widzieć, słyszeć, czuć. nic.. czuje pustkę.. chce ucieć. potrzebuje się po prostu do kogoś przytulić.. z kimś porozmawiać.
dobranoc miśki!! <3