Przez ostatnie czasy miałam takiego doła, że wolałam spać niż żyć. Nie układało się z moim kochanym M. , ale wczoraj byłam u psychologa i trochę mi pomogła. Powiedziała, że dobrze, że miałam nawrót bulimii, że gdyby go nie było to by się martwiła, opowiedziałam o M. Stwierdziła, że cierpie na syndrom Merlin Monroe dała mi książkę i miała rację. Nawpierdalałam się depresantów przez co chce mi się ciągle spać ;/ Głupota!, ale miałam na to ochotę więc to zrobiłam. Oczywiście wczoraj znowu się objadłam, ale potem pogadałam z moim M. i wkońcu dało się z nim pogadać powiedziałam co mnie boli, że mam nawroty bo boje się, że jak się wyleczę go strace płakaliśmy jak 2 debile, ale teraz będzie dobrze! Wiem, że będzie! I dziękuję Ci Pawełku! tak bardzo mi pomagasz <3 Kocham cię jak braciszka!
A co do diety to kurwa przejdę tą Giovanni s z palcem w dupie! Od dziś zaczynam i kurwa przysięgam na swoją dumę i wszystko, że przejdę tą dietę bez żadnego potknięcia! A teraz idę do psychiatry... Eh, chyba zasnę po drodzę!